
Wiesława Frysztacka
Czy nie jest tak, że działania, które podejmujemy w życiu zaczynają się od marzeń?
Moim marzeniem było stworzenie przyjaznego miejsca dla dzieci autystycznych i ich rodziców.
Miejsca, gdzie dzieci i ich rodzice uzyskają potrzebną im pomoc.
Miejsca, w którym rodzice dzieci przeżywających trudności mogą spędzić wspólnie czas, wymieniając się doświadczeniem, zdobywając wiedzę.
Miejsca, do którego chętnie się wraca.
Miejsca, w którym każdy czuje się jak najbardziej na miejscu.
Miejsca z dobrą energią i dobrymi ludźmi, zaangażowanymi w swoją pracę.
Skąd takie marzenie u kogoś, kto całe życie zajmuje się zupełnie inną dziedziną? – zapytacie.
Muszę przyznać, że moje zainteresowanie tematem trudności, jakie przeżywa rodzina to zupełny przypadek.
Czasami tak w życiu bywa, że wystarczy chwila i pragniemy zrobić coś innego niż do tej pory.
I tak było ze mną. Uczestnictwo w konferencji na temat autyzmu, rozmowy, nowe znajomości, pogłębianie wiedzy w temacie dzieci autystycznych, to wystarczyło, by gdzieś głęboko we mnie pojawiło się marzenie o stworzeniu miejsca przyjaznego dzieciom potrzebującym wsparcia i ich rodzicom. W ślad za marzeniem, głębokie pragnienie, aby je zrealizować.
A ponieważ lubię, kiedy coś się dzieje, kiedy są nowe wyzwania, zabrałam się do realizacji mojego planu z wiarą, jakiej nigdy do tej pory nie miałam, że robię coś pożytecznego, wartościowego, po prostu potrzebnego.
Prawda, że RAZEM “MOŻEMY WIĘCEJ”?